Kilka dni temu R. opowiedział kawał, po którym zapadła niezręczna cisza i nikt się nie zaśmiał. Został ogłoszony Mistrzem Suchara. Dzisiaj, przy śniadaniu, swych sił spróbował T.
I.: No, tym kawałem to się naprawdę wzniosłeś na wyżyny humoru.
K.: T. po prostu stara się nam udowodnić, że da się opowiedzieć kawał, z którego będzie się śmiała ujemna liczba osób.