wtorek, 29 listopada 2011

Rozpięciorzenie jaźni

W kuchni trwa dyskusja o stopniu rozwinięcia gałęzi psychiki I.

K.: Niektóre gałęzie całkiem dobrze się rozrosły, a niektóre są jeszcze na poziomie genitalno-analnym.
I.: A wiecie, ja ostatnio sobie tak wymyśliłem, że właściwie to mój dowcip nie jest na poziomie gruntu, tylko około 1 metra.
K.; U Ciebie, to chyba koło 70 centymetrów.
Wszyscy: (rechot)
I.: Wiesz, pewnie zdziwisz się tym co powiem, ale jak to wymyślałem, to wpadłem nawet na pomysł, żeby zmierzyć, jaki to jest poziom rzeczywiście...
Wszyscy: (paniczna ucieczka od stołu)
I. (krzycząc za nimi): 85 cm!!!

piątek, 25 listopada 2011

"Te" sprawy

K: (...) ten mój kolega to w ogóle bardzo lubi "te" tematy i w każdej chwili potrafi zaskakującym skojarzeniem na nie prędko wskoczyć.
I: Tak jak ja?
K: No... tak, tylko że on ma w tej kwestii realne osiągnięcia.

środa, 19 października 2011

wtorek, 18 października 2011

Antykoncepcja

(rozmowa o antykoncepcji)
T (prowokującym tonem): A ty I jakiej używasz?
I: Skuteczniejszej niz ty!
(wszyscy myślą co to moze byc)
K: Wiem! I poddal sie wasektomii!
I: wa-ZE-ktomii! A poza tym ona jest nielegalna w Polsce zanim się nie...
K (przerywając): No tak, ty przecież jesteś tak praworządny, że nawet abonament radiowy płacisz.

środa, 5 października 2011

Sny fizjologów

K: Tak jak są na świecie takie rzeczy, które się nawet filozofom nie śniły... Tak są też takie rzeczy, które dymał I co się fizjologom nie śniły... Co najwyżej patomorfologom.

piątek, 19 sierpnia 2011

Dowcipy

Kilka dni temu R. opowiedział kawał, po którym zapadła niezręczna cisza i nikt się nie zaśmiał. Został ogłoszony Mistrzem Suchara. Dzisiaj, przy śniadaniu, swych sił spróbował T.

I.: No, tym kawałem to się naprawdę wzniosłeś na wyżyny humoru.
K.: T. po prostu stara się nam udowodnić, że da się opowiedzieć kawał, z którego będzie się śmiała ujemna liczba osób.

środa, 3 sierpnia 2011

Reklamy

Koleżanka P. dzwoni do I. w sprawie reklamy.

P: Jak się ta reklama nazywała? Widescreen? Windscreen?
I: Watermark...

piątek, 15 lipca 2011

Psuj

I. dzisiaj czego się nie dotknie, to albo popsuje albo odkrywa, że już jest popsute. W międzyczasie przygotowuje zadanka rekrutacyjne.

I.: No i chciałem to wykorzystać jako przykład do zadania. Co się okazało - nie działa! Ja dzisiaj chyba nie powinienem niczego dotykać.

(Riposta R. i T. nastąpiła równolegle)

R.: Na wszelki wypadek się dzisiaj nie masturbuj
T.: Pamiętaj o tym jak wrócisz do domu - nie dotykaj siusiaka, bo tez zepsujesz

czwartek, 14 lipca 2011

Artefakty programisty

Godzina 18. I. od pół godziny walczy z kodem, który nie wiadomo czemu nie chce mu działać. 
Po 30 minutach - zgłosił awarię i czeka. Minęło 5 minut... 10 minut... I. stwierdził, że nie ma sensu czekać i zbiera się do domu. Ubrał buty (I. chodzi po korpo w kapciach ;)), odświeżył ostatni raz stronę...

I.: No kurde, jak chciałem sobie poprogramować, to awaria. A jak założyłem buty, to naprawili.
T.: A co, bez kapci nie umiesz programować?
I.: Nie, kapcie dają +10 do inteligencji.

czwartek, 26 maja 2011

Drogowcy

T. i K. biją się tak dla rozruszania się po obiedzie, I. ich podjudza. W końcu siedli na krzesłach i dalej się zaczepiają.

I: A najbardziej mi się podoba, jak wy się się wygłupiacie po obu stronach R., a on pracuje i nie zwraca na Was uwagi.
K: Jesteśmy jak polscy drogowcy, trzech opiera się o klawiaturę, a jeden pracuje.

P.S.
I napisał tekst, wysłał T na jabbera i dorzucił komentarz:
A najlepsze jest to, że miałem otwarte okno z kierownikiem i mało co mu tego nie wkleiłem.

Cthulu i Smoleńsk

T: Teraz cała strona wygląda jak nieaktywna :P
K: Druga rzecz za kolorami to to, że nawet jak by zmienić te kolory to formularz wyszukiwania jest makabrą, jest internetową imaginacją Cthulu!!!
T: Cthulu srulu - Smoleńsk k*rwa!

poniedziałek, 23 maja 2011

wtorek, 17 maja 2011

Hostessa

I. chwali się, że będzie w przyszłym tygodniu na targach robił za hostessę.

R: A papierową torbę na głowę już masz?

wtorek, 10 maja 2011

Uprawy

T (grożąc I. pięścią): Wanna lick my fist?
I: Oj tam, ja wolę fisting. Nigdy nie próbowaliście?

Chwila konsternacji...

R: I. powinien ziemię na ogródek kupić. Pouprawiałby sobie sałatę, rzodkiewki, a nie tylko fisting i fisting.

poniedziałek, 9 maja 2011

Po urlopie

I: Nic mi się nie chce...
T: Weź nic nie mów, ja nie miałem urlopu, a Ty?
I: No właśnie, ja MIAŁEM urlop.

piątek, 22 kwietnia 2011

Smutek

T: Słuchaj I., czy to prawda, że jak jesteś smutny, to zamykasz się w szafie?
I: Tak, razem z kotem. Potem kot wychodzi smutny, a ja wesoły.

Pieprzenie

I: (na widok studentek za oknem): Kurcze, my tu tak siedzimy w tej kuchni, a tam za oknem na tym pięknym słońcu, takie o sobie chodzą.
R: Pieprzeni studenci!
I: Coś masz do studentek?
R: Tak, są pieprzone.
I: Z pewnością, ale raczej nie przez Ciebie.

wtorek, 19 kwietnia 2011

Urlop 2

R: Jak pomyśle, że mam dwa tygodnie urlopu, to sam sobie zazdroszczę.

P.S.
My też zazdrościmy ;)

Urlop

Wszyscy siedzą w kuchni i przeżuwają w milczeniu swoje kanapki.

R: Ale mi się nie chce robić przed urlopem.
I: No, mi przed Twoim urlopem też się nie chce.
R: Za to T. to mój urlop przewidział już pół roku temu.

wtorek, 12 kwietnia 2011

Chory


I. jako osobnik najbardziej chorowity i nie lubiący światła ma miejsce zaraz przy oknie.


T: Otwórz okno...
I:  Zimno tam jest, a ja chory
T: Lepiej siedzieć w chłodku, niźli w smrodku
T: Ty zawsze jesteś chory
I:  Ale czasami bardziej

czwartek, 24 marca 2011

Konsultacja

I. dostał od koleżanki (P.) do ponownej konsultacji makietę, do której poprzednio zgłosił uwagi.

I: A Ty w ogóle coś poprawiałaś na tej makiecie? Bo dalej jest to samo.
P: Nie, bo nie zrozumiałam o co Ci chodzi.

czwartek, 17 marca 2011

Akademik

Kolega M., posiadacz Mac'a i słynny w korpo fan produktów ze stajni 'i', opowiada o tym, że na czas remontu swojego mieszkania przez miesiąc będzie mieszkał w akademiku...
I: Tylko śpij dupą do ściany!

czwartek, 10 marca 2011

W stronę światła

(R. opowiada wszystkim jak to zabiera się do nowego projektu.)

R.: Na razie jestem w czarnej dupie i próbuję iść w kierunku światła.
A.: I tak przyjdzie I., zawiesi Ci pachnącą choinkę na szyi i zawróci z powrotem.

środa, 2 marca 2011

wtorek, 22 lutego 2011

Inteligentna rozmowa

K: Mhrmrrr...
Wszyscy patrzą na niego ze zdziwieniem.
K: No co? Rozmawiam sam ze sobą.
A: Widzę, że cięzko wam się dogadać. Znowu rozmawiasz z kimś kto cie nie rozumie.
K: Chciałem sobie coś powiedzieć, ale potem się zorientowałem, że juz to słyszałem.

środa, 26 stycznia 2011

Baba

Przy południowej kawie K opowiada coś...
K: No i moja L. to zrobiła.
R: Ej, po raz pierwszy w pracy nazwałeś ją po imieniu, a nie BABA.
A: K. się przywyczaja, żeby przed ołtarzem nie walnąć "i biore Cie babo"...
T: ..."i pożądam"