K: A jak miał na imię ojciec synów Zebedeusza?
R: Yyy... Ignacy?
czwartek, 15 grudnia 2011
wtorek, 29 listopada 2011
Rozpięciorzenie jaźni
W kuchni trwa dyskusja o stopniu rozwinięcia gałęzi psychiki I.
K.: Niektóre gałęzie całkiem dobrze się rozrosły, a niektóre są jeszcze na poziomie genitalno-analnym.
I.: A wiecie, ja ostatnio sobie tak wymyśliłem, że właściwie to mój dowcip nie jest na poziomie gruntu, tylko około 1 metra.
K.; U Ciebie, to chyba koło 70 centymetrów.
Wszyscy: (rechot)
I.: Wiesz, pewnie zdziwisz się tym co powiem, ale jak to wymyślałem, to wpadłem nawet na pomysł, żeby zmierzyć, jaki to jest poziom rzeczywiście...
Wszyscy: (paniczna ucieczka od stołu)
I. (krzycząc za nimi): 85 cm!!!
K.: Niektóre gałęzie całkiem dobrze się rozrosły, a niektóre są jeszcze na poziomie genitalno-analnym.
I.: A wiecie, ja ostatnio sobie tak wymyśliłem, że właściwie to mój dowcip nie jest na poziomie gruntu, tylko około 1 metra.
K.; U Ciebie, to chyba koło 70 centymetrów.
Wszyscy: (rechot)
I.: Wiesz, pewnie zdziwisz się tym co powiem, ale jak to wymyślałem, to wpadłem nawet na pomysł, żeby zmierzyć, jaki to jest poziom rzeczywiście...
Wszyscy: (paniczna ucieczka od stołu)
I. (krzycząc za nimi): 85 cm!!!
piątek, 25 listopada 2011
"Te" sprawy
K: (...) ten mój kolega to w ogóle bardzo lubi "te" tematy i w każdej chwili potrafi zaskakującym skojarzeniem na nie prędko wskoczyć.
I: Tak jak ja?
K: No... tak, tylko że on ma w tej kwestii realne osiągnięcia.
I: Tak jak ja?
K: No... tak, tylko że on ma w tej kwestii realne osiągnięcia.
środa, 19 października 2011
Cycki koleżanek
I. przez 3 godziny spotkania bezwstydnie gapił się na cycki koleżanek....
... i nie zaprosił kolegów.
... i nie zaprosił kolegów.
wtorek, 18 października 2011
Antykoncepcja
(rozmowa o antykoncepcji)
T (prowokującym tonem): A ty I jakiej używasz?
I: Skuteczniejszej niz ty!
(wszyscy myślą co to moze byc)
K: Wiem! I poddal sie wasektomii!
I: wa-ZE-ktomii! A poza tym ona jest nielegalna w Polsce zanim się nie...
K (przerywając): No tak, ty przecież jesteś tak praworządny, że nawet abonament radiowy płacisz.
T (prowokującym tonem): A ty I jakiej używasz?
I: Skuteczniejszej niz ty!
(wszyscy myślą co to moze byc)
K: Wiem! I poddal sie wasektomii!
I: wa-ZE-ktomii! A poza tym ona jest nielegalna w Polsce zanim się nie...
K (przerywając): No tak, ty przecież jesteś tak praworządny, że nawet abonament radiowy płacisz.
środa, 5 października 2011
Sny fizjologów
K: Tak jak są na świecie takie rzeczy, które się nawet filozofom nie śniły... Tak są też takie rzeczy, które dymał I co się fizjologom nie śniły... Co najwyżej patomorfologom.
piątek, 19 sierpnia 2011
Dowcipy
Kilka dni temu R. opowiedział kawał, po którym zapadła niezręczna cisza i nikt się nie zaśmiał. Został ogłoszony Mistrzem Suchara. Dzisiaj, przy śniadaniu, swych sił spróbował T.
I.: No, tym kawałem to się naprawdę wzniosłeś na wyżyny humoru.
K.: T. po prostu stara się nam udowodnić, że da się opowiedzieć kawał, z którego będzie się śmiała ujemna liczba osób.
I.: No, tym kawałem to się naprawdę wzniosłeś na wyżyny humoru.
K.: T. po prostu stara się nam udowodnić, że da się opowiedzieć kawał, z którego będzie się śmiała ujemna liczba osób.
środa, 3 sierpnia 2011
Reklamy
Koleżanka P. dzwoni do I. w sprawie reklamy.
P: Jak się ta reklama nazywała? Widescreen? Windscreen?
I: Watermark...
P: Jak się ta reklama nazywała? Widescreen? Windscreen?
I: Watermark...
piątek, 15 lipca 2011
Psuj
I. dzisiaj czego się nie dotknie, to albo popsuje albo odkrywa, że już jest popsute. W międzyczasie przygotowuje zadanka rekrutacyjne.
I.: No i chciałem to wykorzystać jako przykład do zadania. Co się okazało - nie działa! Ja dzisiaj chyba nie powinienem niczego dotykać.
(Riposta R. i T. nastąpiła równolegle)
R.: Na wszelki wypadek się dzisiaj nie masturbuj
T.: Pamiętaj o tym jak wrócisz do domu - nie dotykaj siusiaka, bo tez zepsujesz
I.: No i chciałem to wykorzystać jako przykład do zadania. Co się okazało - nie działa! Ja dzisiaj chyba nie powinienem niczego dotykać.
(Riposta R. i T. nastąpiła równolegle)
R.: Na wszelki wypadek się dzisiaj nie masturbuj
T.: Pamiętaj o tym jak wrócisz do domu - nie dotykaj siusiaka, bo tez zepsujesz
czwartek, 14 lipca 2011
Artefakty programisty
Godzina 18. I. od pół godziny walczy z kodem, który nie wiadomo czemu nie chce mu działać.
Po 30 minutach - zgłosił awarię i czeka. Minęło 5 minut... 10 minut... I. stwierdził, że nie ma sensu czekać i zbiera się do domu. Ubrał buty (I. chodzi po korpo w kapciach ;)), odświeżył ostatni raz stronę...
I.: No kurde, jak chciałem sobie poprogramować, to awaria. A jak założyłem buty, to naprawili.
T.: A co, bez kapci nie umiesz programować?
I.: Nie, kapcie dają +10 do inteligencji.
Po 30 minutach - zgłosił awarię i czeka. Minęło 5 minut... 10 minut... I. stwierdził, że nie ma sensu czekać i zbiera się do domu. Ubrał buty (I. chodzi po korpo w kapciach ;)), odświeżył ostatni raz stronę...
I.: No kurde, jak chciałem sobie poprogramować, to awaria. A jak założyłem buty, to naprawili.
T.: A co, bez kapci nie umiesz programować?
I.: Nie, kapcie dają +10 do inteligencji.
czwartek, 26 maja 2011
Drogowcy
T. i K. biją się tak dla rozruszania się po obiedzie, I. ich podjudza. W końcu siedli na krzesłach i dalej się zaczepiają.
I: A najbardziej mi się podoba, jak wy się się wygłupiacie po obu stronach R., a on pracuje i nie zwraca na Was uwagi.
K: Jesteśmy jak polscy drogowcy, trzech opiera się o klawiaturę, a jeden pracuje.
P.S.
I napisał tekst, wysłał T na jabbera i dorzucił komentarz:
A najlepsze jest to, że miałem otwarte okno z kierownikiem i mało co mu tego nie wkleiłem.
I: A najbardziej mi się podoba, jak wy się się wygłupiacie po obu stronach R., a on pracuje i nie zwraca na Was uwagi.
K: Jesteśmy jak polscy drogowcy, trzech opiera się o klawiaturę, a jeden pracuje.
P.S.
I napisał tekst, wysłał T na jabbera i dorzucił komentarz:
A najlepsze jest to, że miałem otwarte okno z kierownikiem i mało co mu tego nie wkleiłem.
Cthulu i Smoleńsk
T: Teraz cała strona wygląda jak nieaktywna :P
K: Druga rzecz za kolorami to to, że nawet jak by zmienić te kolory to formularz wyszukiwania jest makabrą, jest internetową imaginacją Cthulu!!!
T: Cthulu srulu - Smoleńsk k*rwa!
K: Druga rzecz za kolorami to to, że nawet jak by zmienić te kolory to formularz wyszukiwania jest makabrą, jest internetową imaginacją Cthulu!!!
T: Cthulu srulu - Smoleńsk k*rwa!
poniedziałek, 23 maja 2011
wtorek, 17 maja 2011
Hostessa
I. chwali się, że będzie w przyszłym tygodniu na targach robił za hostessę.
R: A papierową torbę na głowę już masz?
R: A papierową torbę na głowę już masz?
wtorek, 10 maja 2011
Uprawy
T (grożąc I. pięścią): Wanna lick my fist?
I: Oj tam, ja wolę fisting. Nigdy nie próbowaliście?
Chwila konsternacji...
R: I. powinien ziemię na ogródek kupić. Pouprawiałby sobie sałatę, rzodkiewki, a nie tylko fisting i fisting.
I: Oj tam, ja wolę fisting. Nigdy nie próbowaliście?
Chwila konsternacji...
R: I. powinien ziemię na ogródek kupić. Pouprawiałby sobie sałatę, rzodkiewki, a nie tylko fisting i fisting.
poniedziałek, 9 maja 2011
Po urlopie
I: Nic mi się nie chce...
T: Weź nic nie mów, ja nie miałem urlopu, a Ty?
I: No właśnie, ja MIAŁEM urlop.
T: Weź nic nie mów, ja nie miałem urlopu, a Ty?
I: No właśnie, ja MIAŁEM urlop.
piątek, 22 kwietnia 2011
Smutek
T: Słuchaj I., czy to prawda, że jak jesteś smutny, to zamykasz się w szafie?
I: Tak, razem z kotem. Potem kot wychodzi smutny, a ja wesoły.
I: Tak, razem z kotem. Potem kot wychodzi smutny, a ja wesoły.
Pieprzenie
I: (na widok studentek za oknem): Kurcze, my tu tak siedzimy w tej kuchni, a tam za oknem na tym pięknym słońcu, takie o sobie chodzą.
R: Pieprzeni studenci!
I: Coś masz do studentek?
R: Tak, są pieprzone.
I: Z pewnością, ale raczej nie przez Ciebie.
R: Pieprzeni studenci!
I: Coś masz do studentek?
R: Tak, są pieprzone.
I: Z pewnością, ale raczej nie przez Ciebie.
wtorek, 19 kwietnia 2011
Urlop 2
R: Jak pomyśle, że mam dwa tygodnie urlopu, to sam sobie zazdroszczę.
P.S.
My też zazdrościmy ;)
P.S.
My też zazdrościmy ;)
Urlop
Wszyscy siedzą w kuchni i przeżuwają w milczeniu swoje kanapki.
R: Ale mi się nie chce robić przed urlopem.
I: No, mi przed Twoim urlopem też się nie chce.
R: Za to T. to mój urlop przewidział już pół roku temu.
R: Ale mi się nie chce robić przed urlopem.
I: No, mi przed Twoim urlopem też się nie chce.
R: Za to T. to mój urlop przewidział już pół roku temu.
wtorek, 12 kwietnia 2011
Chory
I. jako osobnik najbardziej chorowity i nie lubiący światła ma miejsce zaraz przy oknie.
T: Otwórz okno...
I: Zimno tam jest, a ja chory
T: Lepiej siedzieć w chłodku, niźli w smrodku
T: Ty zawsze jesteś chory
I: Ale czasami bardziej
czwartek, 24 marca 2011
Konsultacja
I. dostał od koleżanki (P.) do ponownej konsultacji makietę, do której poprzednio zgłosił uwagi.
I: A Ty w ogóle coś poprawiałaś na tej makiecie? Bo dalej jest to samo.
P: Nie, bo nie zrozumiałam o co Ci chodzi.
I: A Ty w ogóle coś poprawiałaś na tej makiecie? Bo dalej jest to samo.
P: Nie, bo nie zrozumiałam o co Ci chodzi.
czwartek, 17 marca 2011
Akademik
Kolega M., posiadacz Mac'a i słynny w korpo fan produktów ze stajni 'i', opowiada o tym, że na czas remontu swojego mieszkania przez miesiąc będzie mieszkał w akademiku...
I: Tylko śpij dupą do ściany!
I: Tylko śpij dupą do ściany!
czwartek, 10 marca 2011
W stronę światła
(R. opowiada wszystkim jak to zabiera się do nowego projektu.)
R.: Na razie jestem w czarnej dupie i próbuję iść w kierunku światła.
A.: I tak przyjdzie I., zawiesi Ci pachnącą choinkę na szyi i zawróci z powrotem.
R.: Na razie jestem w czarnej dupie i próbuję iść w kierunku światła.
A.: I tak przyjdzie I., zawiesi Ci pachnącą choinkę na szyi i zawróci z powrotem.
środa, 2 marca 2011
wtorek, 22 lutego 2011
Inteligentna rozmowa
K: Mhrmrrr...
Wszyscy patrzą na niego ze zdziwieniem.
K: No co? Rozmawiam sam ze sobą.
A: Widzę, że cięzko wam się dogadać. Znowu rozmawiasz z kimś kto cie nie rozumie.
K: Chciałem sobie coś powiedzieć, ale potem się zorientowałem, że juz to słyszałem.
Wszyscy patrzą na niego ze zdziwieniem.
K: No co? Rozmawiam sam ze sobą.
A: Widzę, że cięzko wam się dogadać. Znowu rozmawiasz z kimś kto cie nie rozumie.
K: Chciałem sobie coś powiedzieć, ale potem się zorientowałem, że juz to słyszałem.
środa, 26 stycznia 2011
Baba
Przy południowej kawie K opowiada coś...
K: No i moja L. to zrobiła.
R: Ej, po raz pierwszy w pracy nazwałeś ją po imieniu, a nie BABA.
A: K. się przywyczaja, żeby przed ołtarzem nie walnąć "i biore Cie babo"...
T: ..."i pożądam"
K: No i moja L. to zrobiła.
R: Ej, po raz pierwszy w pracy nazwałeś ją po imieniu, a nie BABA.
A: K. się przywyczaja, żeby przed ołtarzem nie walnąć "i biore Cie babo"...
T: ..."i pożądam"
Subskrybuj:
Posty (Atom)